17.10.10

Wieczorne wyciszanie

Od czasu ostatniej kontuzji nie można skakać po Mamie na Myszogrodzie, więc Mysz po kąpieli ułożyła się wygodnie na maminym brzuchu i mocno wtulała i wtulała i wtulała.
- Jesteś moim ukochanym Skarbem, wiesz? - spytała rozczulona Mama, tuląc swoją maleńką Myszkę.
- Yhy.
- Ciekawe, czy ja też byłam dla mojej mamy taka słodka jak Ty. Nie, pewnie byłam niedobra!
- No coś ty, maluszki nigdy nie są niedobre. Ale wiesz co mi dziś zrobiła Helenka? (Helenka to półtoraroczna siostra cioteczna Myszy) - Uszczypnęła mnie o tutaj! Więc jak widzisz, maluszki nie zawsze są grzeczne.
Tymczasem z kąpieli wyszedł Królik i rozbrykany zaczął skakać po łóżku. Najnowsza kontuzja Mamy wzięła się ze spektakularnego króliczego skoku wprost na maminą rzepkę, więc przerażona Mama na Myszogrodzie podwinęła kończynę wołając:
- Nie można już skakać po mamie, wiesz Króliczku?
- No! - dodała Mysz - Tylko na niej leżeć!
Królik rzucił okiem na jedyne pozostawione przez Mysz miejsce na Mamie gdzieś pomiędzy ramionami i brodą i jednym susem dosiadł nowego rumaka, chwycił za lejce (udające dotychczas ramiączka koszulki) i radośnie podskakując zakomenderował:
- Wio, koniku, wio!
Słyszałam, że przed snem dobrze jest dzieci wyciszyć. Łatwo powiedzieć!