21.2.09

Kopciuszek

- Mamo, jesteś goła! Musisz założyć kapcie!
- Dobrze kochanie, poproszę moje kapcie.
- Nie! Musisz usiąść tu!
- Dobrze.
- O, gotowe. Teraz już jesteś ubrana. Możesz już iść do swojego męża. Natychmiast! Dobrzeee?

20.2.09

Więcej światła

Natka lubi robić jajecznicę.
- Mamo, dlaczego myjesz jajka?
- Bo jajka wyjęte z lodówki są często brudne.
- Aha, bo kura zrobiła kupkę!
Potem trzeba zająć strategiczną pozycję. Komenderuje więc:
- Mama, potrzebuję krzesełko!
- Mama, przysuń mnie!
- Potrzebuję widelec taki niebezpieczny, czarny.
Stojąc na krześle przystawionym do kuchennego blatu, miesza jajka w misce wielkim plastikowym widelcem. Potem, kiedy jajka lądują na patelni, pcha się do kuchenki:
- Potrzebuję światła! Mama, potrzebuję więcej światła!
- Co ty, Goethe jesteś?
- Nie. Jestem Natka!

19.2.09

Czasem dwa i pół roku to dużo

- Co dzisiaj robiłaś, Myszko?
- (smutno) Zsiusiałam się.
- Nie martw się. Jak ja byłem malutki, to też siusiałem w łóżko
- (gniewnie) Zrobiłeś siusiu i kupę! Nie dostaniesz nagrody!
- Kto tak mówi?
- Zła Natka!
- Nie bądź zła. Ja wolę dobrą Natkę.
- (pochmurno) Wolisz lalkę taką szczęśliwą?... Idę sobie. Idę do tunelu.
Ten tunel to na szczęście nie żadna zaskakująca egzystencjalna metafora, tylko zwykły (choć niezwykle atrakcyjny) tunel z Ikei.

18.2.09

Opowiadanie Natalii

Wieczorem zmęczona skakaniem po łóżku Mysz ułożyła na nim trzy poduszki, usiadła na jednej, mi wskazała drugą i poleciła posadzić Frania na trzeciej. Następnie teatralnie odchrząknęła i zaczęła opowiadać:
- Był sobie wilk. I chciał zjeść ludzi, i otworzył paszczę, o taaaak (odgłosy połykania). I przyszedł Jaś i go przystrzelił.
Franek siedział zasłuchany jeszcze chwilę. A ja zacząłem bić brawo.

17.2.09

Trzy tygodnie na kryzys

Codziennie o 9.30 w radiowej Trójce nadawany jest Informator Ekonomiczny, audycja znacznie ciekawsza, niż zapowiada nazwa. Bardzo ją lubię. Na zakończenie zwykle bywa coś zabawnego, na przykład że kryzys na Wyspach Brytyjskich spowodował renesans rzemiosła szewskiego.
Dziś prowadzący wspomniał, że wróżki przepowiadają kryzysowi jeszcze tylko trzy tygodnie żywota. Na co gość programu zauważył, że wróżkowym wyznacznikiem kryzysu będzie dopiero nakaz przychodzenia z własnymi fusami.

16.2.09

Skomplikowana siostrzana miłość

Królik z samego rana wybrał się z Tusiem na szczepienie. Mysz smacznie jeszcze spała. Zaraz po przebudzeniu pobiegła do łóżeczka i z wielką troską zaczęła się dopytywać:
- Mamo, nie widziałaś mojego Frania Dzbania?
Gdy tylko Tuś stanął w drzwiach, Natka wdrapała się na wózek, całą sobą przygniatając opatulonego brata:
- Jest mój braciiiszeeek! - promieniała.
Tuś zaraz wychodził do pracy i Mysz koniecznie chciała stać w drzwiach. Królik też chciał pomachać tacie, więc doszło do szarpaniny.
- Frrrranek! - Mysz ze złością odepchnęła brata.
- Aaaaaaaa! - ryknął Królik i rzucił się z zębami na siostrę.
Udało mi się ich rozdzielić, ale już po chwili znów się zaczęło, tym razem o magnes na lodówce. Mamy ich mnóstwo, ale oboje chcieli akurat TEN.
- Mamo! Franek mnie ugryzł!
Ruszyłam na pomoc.
- Boli, boli, boooooliiii! - rozpaczała Natka, rozcierając... pośladek.
Najostrzejszym, na jaki było mnie stać w tej sytuacji tonem zaczęłam upominać Królika, że nie wolno gryźć siostry. A wtedy Mysz:
- Mamo!!! Nie wolno krzyczeć na Franiołka!
Hmm...

15.2.09

Potwór

- Mamo, mamo, w ścianie jest straszny potwór! I tak okropnie kicha!

Dzieci wiedzą, czego chcą

Noc, Mysz śpi wtulona we mnie. Ciepło, przytulnie, pachnie dziećmi - chyba jestem w niebie.
- Mamo! - ciszę rozdziera oburzony głos Myszy - Nie musisz oddychać!
Właściwie racja, ale wolałam jednak, jak gniewnie wołała: "Mamo, nie dmuchaj!"

--
Wydawało mi się, że usypiam Króliczka. Gdy się obudziłam, nie było go przy mnie. Ruszyłam na poszukiwania. W drugim pokoju zderzyły się huragan Franio z cyklonem Natalia. Wszędzie porozrzucane były różne ścierki i ściereczki. Mysz przechadzała się między nimi, z dumą powtarzając:
- Rozwieszam pranie, rozwieszam pranie...
Na podłodze leżały poduszki, a na nich wygrzewały się psy. Wszędzie poniewierały się zabawki, baloniki, puszki na ciastka. A Królik...
Królik siedział sobie na stole i właśnie kończył wyjadać cukier z cukiernicy. Na mój widok rozpromienił się, jakby chciał powiedzieć:
- Zobacz mamusiu, jestem wysoko!

--
Mysz układa piramidę z pluszaków.
- Buduję cyrk. Wielki cyrk. Nie, nie musisz spadać. Możesz tu sobie siedzieć i się przyglądać, wiesz? O tak.

--
- Mamo, weź mnie na rączki - Mysz wtula się we mnie z całą swoją ufnością - jestem taka słodziutka.
--
Usypiamy Mysz, więc nie pozwalam jej zejść z łóżka. Z oburzeniem woła:
- Mama, jesteś niegrzeczna! Nie dostaniesz żadnej nagrody! Ani żujka! Ani cukierka! Bo jesteś taka niegrzeczna, wiesz?!