16.1.09

Pożytki z kary

Dziś Mysz rąbnęła Frania samochodzikiem strażackim w głowę. Na szczęście lekkim i lekko, nawet nie zapłakał, ale że ostatnio zdarza jej się używać przemocy coraz częściej, surowo oznajmiłem, że dziś nie będzie żadnych cukiereczków ani czekolady.
Po chwili nakryłem ją na pospiesznym wyżeraniu herbatników. Potem - jakieś dwie godziny potem - Natka ze zbolałą miną oświadczyła, że "źle czuje się" i poprosiła o "polka" czyli Propolka, tabletkę do ssania z propolisem, cytryną i dużą ilością cukru. I dostała, bo trzeba doceniać pomysłowość. Ale tylko jednego.
Po sumiennym zjedzeniu prawie całego obiadu, co jej się dawno nie zdarzyło, radośnie powiedziała: A teraz poproszę... - tu nastąpiła strasznie długa pauza - takiego... herbatkę! (czyli wodę z naszym własnym sokiem malinowym, do którego zrobienia zmusił nas rynek, co jest tematem na osobny post).
Wieczorem chciała kaszkę, widać jej cukru brakowało. Musimy tępić te cukiereczki. :(
Rano nie spodziewałem się, że z jednego pełnego pasji zamachu będzie tyle zysków:
- obiad zjedzony
- Mysz mogła się wykazać inteligencją
- udowodniona została teza o groźnym przywiązaniu Natki do łatwodostępnych źródeł cukrów.
Dobrze, że o Danonki nie prosiła, bo ostatnio czytałem, że też je przesładzają. A w lodówce jeszcze kilka zostało.

14.1.09

Smacznego

Chciałam wymyślić jakiś pretekst, ale to bez sensu - zajadaj zawsze, gdy Ci się zachce!
kanapUla:
- dwie kromki chleba tostowego (ale staropolski i ogólnie wszelki kwadratowo przekrojowy polecam)
- pokrojony na plasterki (albo rozsmarowany) banan
- bardzo dojrzała, aromatyczna gruszka
- miód
- odrobina startej czekolady
serUla:
- dwie kromki chleba tostowego (ale staropolski i ogólnie wszelki kwadratowo przekrojowy polecam)
- ementalerowy ser topiony
- ziołowy ser topiony
- ser żółty (dowolny)
- ser pleśniowy (ewentualnie Kornelio, ewentualnie)
- suszone pomidory z bazylią i czosnkiem
- zioła prowansalskie
- oregano
Teoretycznie trzeba je przygotować w tosterze, ale można podpiekać dowolną techniką.
Smacznego!

12.1.09

Krokodyla zrób mi luby.

- Mama, zrób jeszcze krokodyla.
- Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
- Mama, zrób jeszcze krokodyla.
- Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
- Mama, zrób jeszcze krokodyla!
- Nie, ja jestem teraz krokodyl, który udaje, że zdechł pies.
- Tata, tata!
- Łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
- Nie, co robisz, tata?
- Udaję krokodyla. Nie chciałaś, żebym udawał krokodyla?
- Nie. Przytulaj mnie, ty mój krokodylu!

11.1.09

Oj niedobry ten tata, niedobry.

- Nie tato!
- Co się stało?
- Niedobry tata!
- Dlaczego? Co zrobiłem?
- Coś złego!
- Jak to? Co zrobiłem?
- Ciężki bałagan.
A co właściwie zrobił Tuś? Wrzucił monetę do wyciągarki do słodyczy, zamiast dać ją Myszy. A wrzucanie monet jest najlepszą częścią całej zabawy. Brzydko, oj brzydko!
Uruchomiona specjalnie na urodziny Króliczka:
http://www.ministerstwogadzetow.com/wyciagarka-do-slodyczy.html