Mysz jeździła potorami, ale nie dojechała do zoo, bo przyszła Franilla i pożarła żyrafę.
--
- Zaśnij kochanie.
- Nie mogę mamusiu, ja nie umiem. Spać.
--
- Śpij Myszko.
- Nie mam czasu.
--
- Mama, wyskocz mnie na ręce.
--
W samochodzie:
- Przestańcie się śmiać, rodzice!
- Dlaczego? Jest nam wesoło, więc się śmiejemy.
- Ale za głośno śmiejecie się! Obudzicie Frania!
--
- Proszę, mamusiu.
- O, cebula. Dziękuję kochanie, teraz odłożymy ją na miejsce, dobrze?
- Nie, to jest najlepsza cebula. Dla ciebie. Będziesz teraz mogła. Upiec ciasto
15.11.08
12.11.08
Na Żwirkach
Na Żwirkach pracuje się ciekawie. Ba, światowo nawet. To Benedykt przejedzie szesnasty, to Condoleezza (dla przyjaciół Condie). I przyjemnie to i prestiżowo.
Ale gdy rano spieszy się człowiek (niejeden, dodajmy) do pracy, to naprawdę, ale to naprawdę chciałoby się, żeby te wszystkie głowy mniej lub bardziej państwowe nie wracały akurat z balu naszego niepodległego.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, których dziś rano zakorkowało - nie martwmy się, następna taka impreza dopiero za dziesięć lat.
Ale gdy rano spieszy się człowiek (niejeden, dodajmy) do pracy, to naprawdę, ale to naprawdę chciałoby się, żeby te wszystkie głowy mniej lub bardziej państwowe nie wracały akurat z balu naszego niepodległego.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, których dziś rano zakorkowało - nie martwmy się, następna taka impreza dopiero za dziesięć lat.
9.11.08
Pecunia non olet

Pieniądze to dla niej abstrakcja i pewnie nią pozostaną, chyba że krach zaufania spowoduje powrót do monet z kruszcu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)