27.9.11

Nic w przyrodzie nie ginie

Są takie zdania, których nienawidzimy szczerą niekłamaną nienawiścią. Nienawidzimy, ale i tak powtarzamy do znudzenia.
I oczywiście bez skutku:
"posprzątajcie pokój"
"pozbierajcie klocki"
"nie rozrzucajcie skarpetek"
"ta zabawka jest za droga"
"wystarczy już słodyczy"
i pięć tysięcy innych paskudztw, których obiecywaliśmy sobie nigdy nie używać względem własnych dzieci. (Mi udało się dotrzymać tej obietnicy chyba tylko w jednym wypadku: MysiKróliki nie wiedzą co to "zostawcie rodzynki, są do ciasta" - MnM)(Mi też, nigdy nie usłyszały ode mnie "bo tak się robi" - TnM)
Powtarzamy te mantry do znudzenia i załamani sądzimy, że oni nic sobie z tego nie robią. Zamieniamy się w karykatury własnych rodziców, gdy nagle w samym środku Jasia i Małgosi słychać głos Myszy:
- Jacy oni są grzeczni! Oni na pewno mają porządek w pokoju!
albo gdy Królik zdobył już piątą naklejkę za grzeczność i planuje wyprawę po nagrodę:
- Mamo, a kupisz mi za drogą zabawkę?