21.1.12

Próg bólu

Królik w kąpieli:
- Auaaaaa!
- Oj, Franiu, uderzyłeś się?
- Tak, o tutaj.
- Biedny Franio.
- Biedny, oj biedny. "Myyydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję. Myyydło, mydło pachnące jak kwiatki na łąąące!" Mamo, ja nie chcę jeszcze wychodzić!

Kilka minut później:
- Mamo, a wiesz, że się mogę utopić?
- O nie, nie możesz, nie zgadzam się.
- Oj mamo, uspokój się! To tylko waaanna.

20.1.12

Wrodzona skromność

Mysz:
- Mamo, a wiesz dlaczego jestem taka silna? Bo chodzę na gimnastykę! No, ma się tych kilka zdolności.

Królestwo za ciszę

- Natuś, jest za głośno.
- Oj mamo, ale ja tak lubię.
- Myszuniu, ale ja cię proszę, żebyś ściszyła, dobrze?
- Nie mamo, ja inaczej NIC nie słyszę.
- Słoneczko, ale kiedy jest tak głośno, bolą mnie moje uszy. Proszę cię, ścisz.
Mysz uśmiechnęła się słodko, pogłaskała mój policzek delikatnie niczym piórko i cichutko powiedziała:
- Mamusiu, jeśli źle się czujesz, możesz posiedzieć sobie w ciszy w innym pokoju.

Pokaż kotku...

Mysz:
- Pokaż to co masz! No pokaż mi, no! Mamooo, Franek mnie okłamuje!
Szalony slalom między pokojami, kuchennymi szafkami, krzesłami.
- Franek! Pokaż mi to co masz, słyszysz?! Pokaż mi TO CO MASZ!
Bieganie, bieganie, bieganie.
- O ty cwaniaczku! Myślisz, że jesteś taki cwany?
Bieganie, bieganie, bieganie.
- Mamo, on ma moją szminkę! Franek oddaj mi to, ale już! Mamo, poproś go, żeby mi oddał.
MnM: - Franiu, oddaj Natce to co masz.
Mysz: - No nie słyszysz, mama cię tak ładnie prosi. NO ODDAJ MI TO, NOOO!!!
Bieganie, bieganie, bieganie.
- No dobrze, to ja ci zabiorę TO. - i Mysz zabiera nowe Ben Tenowe pismo Królika
Królik: - Co mi zabierzesz? No dooobrze, to ja ci to oddam. Mamo, a to jest twoje? - i Królik pokazuje mi R2D2
MnM: - Tak
Królik: - Ha, ha! Nigdy ci tego nie oddam! Nigdy, nigdy, NIGDY! - Królik ucieka ze śmiechem.
Mysz, ze stoickim spokojem nakładając pędzelkiem brokat na usta: - Nie martw się mamo, on ci kiedyś wybaczy.
Bieganie, bieganie, bieganie:
- No, Franek, teraz to cię nie poznaję.
- To zaraz mnie... POZNASZ!
Bieganie, bieganie, bieganie.
Mysz: - Dziewczęta, czas na manicure.
Królik: - O nie! Ja nie jestem żadną dziewcyną!
Mysz: - A wiesz, jak się robi manicure? Bierze się taki lakier i maluje się nim paznokcie. I ja właśnie robię sobie manicure. I to SZMINKĄ!
Królik: - Dziewcęta! Cas na MALIPIÓÓÓR!

16.1.12

Bo to wszystko przez mamę!

- Mamo, kup mi prezent.
- Kochanie, przecież dopiero były święta, potem były urodziny Frania i ty też dostałaś dużo prezentów.
- Ale ja chcę nowe.
- Nie kochanie, nie zgadzam się. Nie będziemy wam ciągle kupować prezentów.
- Ale marni ci moi rodzice.
--
- Kochani, wracamy do domu, zbierajcie się.
- Nie, mamo, ale my się jeszcze wcale nie bawiliśmy.
- Bawicie się już dwie godziny, a o 19 mieliście biec do łazienki.
- Ale my chcemy jeszcze.
- Nie, już 19.20, wracamy do domu. Taka była nasza umowa.
- Ale mamo!
- Nie, nie zgadzam się.
- Jesteś najokropniejszą i najbrzydszą mamą na świecie!
--
- Mamo! Mieliśmy wyjść dopiero kiedy powiem, że już!
- Nie kochanie, mieliśmy wyjść o wyznaczonej godzinie.
- Ale ja chcę się bawić! Wyjdziemy kiedy ja powiem!
- Natalio, nie możesz mi rozkazywać i mówić, co mam robić.
- Tylko na tyle cię stać!
--
Franio, pakując się w środku nocy do naszej pościeli:
- Teraz już cię lubię mamusiu. Kochana jesteś. Mmmmm.