11.12.10

Niby proste, a jednak

Strzałka. Dla jednych trzy kreseczki o wspólnym początku, dla innych kreska z dzióbkiem. Niegdyś była dla mnie przewodnikiem w leśnych podchodach. Na cudem ocalonych wojennych budynkach niejedna wciąż wskazuje drogę do schronu. Symbol tak prosty, że nikt nie próbuje go nikomu tłumaczyć.
A jednak. Jest taka sfera życia codziennego, w której pojawienie się strzałki nic a nic człowiekowi powiedzieć nie potrafi. Ta sfera to podróże. Windą podróże.
Od kiedy pamiętam, jedyną osobą, która czekając ze mną na windę nie wciska jednocześnie strzałki w górę i w dół jest Tuś.
- Może tak szybciej przyjedzie? - ku mojemu przerażeniu powiedziała kiedyś koleżanka na studiach.
- Ja zawsze wciskam oba - powiedziała pewna osoba z mojej rodziny. - Zawsze zastanawiałam się, do czego to służy.
Ciekawe do czego może służyć strzałka?
- Po co wciskasz w dół? - spytał dziś bardzo rozumnie pewien tata, gdy wraz z rodziną dołączył do mnie przy windzie w centrum handlowym.
- Bo nie było wciśnięte - bez nuty zdziwienia odparł syn. - A w ogóle po co montować takie przyciski w dół? Jesteśmy na parterze! - zaatakował złych inżynierów syn.
- Bo pod nami jest parking podziemny - nie wytrzymałam.
Tata spuścił oczy, ale syn był bardzo zdziwiony, kiedy mimo jego zamiaru jazdy w górę, winda niesubordynowanie zjechała do podziemia, a potem (o zgrozo!) zatrzymała się na parterze w drodze powrotnej - czyżby nie domyśliła się, że on już wsiadł? Zła winda, źli konstruktorzy!
Nie ma wielu rzeczy na świecie, które wkurzają mnie bardziej niż bezmyślność ludzka posunięta do granic rozumienia pojęć podstawowych.

7.12.10

Święty czy nie - kłopoty zimą mieć musi!

- Mamo, w przedszkolu był św. Mikołaj! Ale się spóźnił, bo śnieg spadł. I stał w korku. I sanie mu się połamały. Ale miał renifery i one go w końcu przywiozły, wiesz?