6.11.10

Trzy nowe pieprzyki


Spieramy się z Tusiem, które z nas bardziej obdarowało MysiKróliki pieprzykami, tymczasem pieprzyków przybywa i przybywa.

Księżniczka z definicji

Pokazuję Myszce jej wczorajsze zdjęcie z ciasteczkiem.
- O, moja księżniczka!
- A dla mnie nawet dwie, zobacz: pierwsza i druga.
- Dlaczego mamo mówisz do mnie księżniczko?
- Bo jesteś dla mnie moją maleńką księżniczką i najsłodszym skarbem.
- Wiem dlaczego mówisz do mnie księżniczko - nie uwierzyła mi Mysz - bo mam dużo pięknych sukienek! Ale niektóre są brzydkie.
Tu przypomniał mi się moment, w którym poddałam się i przystałam na obecność różu i cekinów w mysiej garderobie. Kiedy pewnego dnia odziewałam Mysz w najpiękniejsze, moim zdaniem, odcienie brązu z elementami czerni, Mysz nagle wybuchnęła płaczem:
- Mam tyle pięknych sukienek! Dlaczego nie chcesz mi ich założyć? Dlaczego nie chcesz żebym była piękna tylko chcesz, żebym była brzydka?
Od tamtej pory Mysz sama jest swoją modystką, a moje matczyne serce nie rozpacza nad jaskrawymi ubiorami - Natka jest dla mnie tak cudna, że i tak nie dadzą rady jej oszpecić.

Ciasteczka vs gorączka


Tuś jest chory. Przez pierwsze 10 dni bardzo się męczył, bo pan doktor utrzymywał, że to tylko zapalenie migdałków i nie zalecał strzelania do nich z armaty. Dopiero później okazało się, że to jednak angina i w dwa dni sprawę zakończył antybiotyk (nie zalecamy nagminnego stosowania, ale tu bardzo przydałby się tydzień wcześniej). Nie odstępowaliśmy Tusia, więc pojawienie się i u mnie pierwszych objawów zupełnie nikogo nie zdziwiło.
- No to po co spałaś koło Taty! - ze złością wyrzucała mi dziś rano Mysz - teraz on zdrowieje, a ty jesteś chora - wyjaśniła zdroworozsądkowo.
Pani doktor orzekła krótko:
- Angina. Ale nie ma ostrych przeciwwskazań do pracy, proszę tylko jak najszybciej zażyć antybiotyk i może Pani sobie pracować jak pani chce.
Pewnie, że chcę! Pod koniec dnia nie byłam już tego taka pewna. Wróciłam do domu z zawrotami głowy, gorączką i jedną tylko myślą: ŁÓŻKO!
- Mamusiu, cały dzień byłam grzeczna, wiesz? - przywitała mnie Myszeńka
- O, jak ślicznie - pochwaliłam zupełnie bez zrozumienia. Mysz patrzyła na mnie wyczekująco - Aaaaa, ciasteczka? - olśniło w końcu mój rozgrzany umysł.
- Taaaaak! - rozpromieniła się - pieczemy dzisiaj ciasteczka.
Z bólem przypomniałam sobie, że zaraz po tym jak przyszły do nas nowe zamówione foremki do ciastek, obiecałam MysiKrólikom, że jeśli tylko będą cały dzień grzeczne, to wieczorem upieczemy sobie ciasteczka.
Mysz z góry wybrała sobie księżniczkę, księcia, koziołka i jabłuszko, a Królik - co równie zrozumiałe - traktor, motocykl i lokomotywę, a foremką w kształcie samochodu zaczął nawet jeździć po łazienkowym dywaniku - pewnie dla testów wytrzymałościowych.
Głowa puchła mi okropnie, zawroty zawracały myśli na całego, ale upiekliśmy cztery blachy prześlicznych ciastek według bardzo starego przepisu Gaździny z Jurgowa. No dobrze, niektóre się nieco przypaliły, bo ciężko było mi się skupić na robocie.
A kiedy teraz MysiKróliki śpią, podczas gdy mnie trzepią dreszcze, wiem, że piekliśmy ciasteczka, zamiast oddawać się błogiemu chorowaniu, bo poza tym, że jestem złą matką, jestem też najlepszą mamą na świecie i koniec!

3.11.10

Pocztówka dla cioci Magdy i cioci Misi

- Mamo, mamo, ciemno! - z wyrzutem zauważył Królik tuż po wyjściu z przedszkola.
- Teraz będziemy musieli pójść spać! - dodała z nie mniejszym wyrzutem Mysz.
- Nie martwcie się, jeszcze nie musicie iść spać, nie ma jeszcze siedemnastej. - nie mogę oczywiście odpuścić okazji i zaczyna się rozmowa o Ziemi, porach roku, długości dnia.
- A wiesz mamusiu, tu jest już ciemno, ale u mojej Mamy Chrzestnej jest teraz dzień.
- Tak! Masz rację, kochanie.
- A jak ona tu przyjeżdża?
- Ona tu przylatuje samolotem. Leci nad wielkim oceanem, wiesz?
- Daaawno u niej byyyłam.
- Twoja Mama Chrzestna też dawno u nas nie była, musimy ją zaprosić.
- A moja tak! - zawołał nagle Króliczek
- Tak, to prawda, ale ciocia Misia mieszka tu i znacznie łatwiej jej nas odwiedzić. A wiecie z kim przyjaźni się ciocia Misia? Z ciocią Magdą!
- MOJĄ! - rozpromieniła się Mysz.
Pozdrawiamy wszystkie nasze MysiKrólicze Matki!