11.10.08

Krok do samodzielności

Franek właśnie zrobił kolejny krok w stronę usamodzielnienia się, a zaraz potem dwa następne. Gdy starsi zajęci byli jedzeniem, podpełzł skrycie do siostry, wywalił jej talerz na kołdrę, wybrał sobie pasemko kurczaka i zaczął pożerać pierwsze własnoręcznie upolowane mięso.
A kiedy tata zajęty był pisaniem bloga, podkradł się znowu i porwał jeszcze drugi kawałek i plasterek ziemniaka.

siusiu

- Zrobisz siusiu do nocniczka, kochanie?
- Nie! Ty idź zrób siusiu!

9.10.08

A teraz... pupa zebry!

Mysz ma swoją ukochaną układankę. Nie, wcale nie puzzle, właśnie układankę. Lubi ją tak bardzo, że każdy z drewnianych elementów zyskał swoje imię. Biorąc do ręki kolejne części tłumaczy na przykład:
- A teraz... buzia zebry. A teraz... głowa misia iii... sowa... iii... trąba słonia. A teraz... pupa zebry iii... nogi zebry. A teraz... uśmiech jeża i muchomorki (blueeee, niedobre!!!) iii... zęby korkodyla i... kokodyl i... ogon. A teraz... żyrafffa. I jeszcze... kanguzica iii... pempuszek. A teraz... małpka goryl iii...wiuwierka iii... pupa lwa iii... gziwa iii... lew iii... żółwik. I gotowe! Układamy jeszcze raz?



PS. Przy wieczornej modlitwie:
- Myszko, a o zdrówko dla kogo poprosimy?
- Tatusiowi, Małgosiowi, Zosiowi cioci [odwiedziły nas dziś], babci, dziadkowi.
- A Franiowi?
- Zabawkę!

7.10.08

Jak w polskim filmie

Niby nic się nie dzieje. Nie jesteśmy w ciąży, nie dostaliśmy w tym roku nagrody Nobla, nawet w lotka nie udało nam się wygrać (wiem, wiem - kupno losu podobno może w tym jakoś pomóc). A jednak. Jednak jest zupełnie inaczej ostatnio.
Prowadzimy rozmowy, czasem bardzo długie rozmowy, o jakich jeszcze niedawno nie przyszłoby nam do głowy śnić. Siostrzane to rozmowy, a przyjacielskie jak nigdy dotąd.
MysiKróliki szaleją. Mysz opowiada co rysuje:
- A teraz skrzydła. I nogi i ręki i paluszki i paluszki drugie i gotowe. Teraz Natka pokoloruje.
Dobrze, że mówi, co rysuje, bo w życiu bym się nie domyśliła, że to słoń.
Króliczek stoi, chwiejnie na razie, ale nabiera coraz większej pewności. Na widok siostry buzia rozpromienia mu się jak jeszcze nigdy dotąd.
Co się zmieniło, że świat wygląda zupełnie inaczej - jak to możliwe?
Chyba jestem szczęśliwa :)