Wraca i już wie - wszystkie starania na nic! I tak się zorientowali! I już zdobyli twoją poduszkę!

I nawet nie można się na nich pogniewać, bo mierzą nastraszliwszą bronią:
widokiem śpiącego maleństwa.

Ech, skruszona bierzesz koc i wędrujesz do opuszczonego przed chwilą, małego łóżeczka. Będzie trochę niewygodnie, ale przynajmniej nie dostaniesz niespodziewanego kopniaka pod żebro.

Oj tam, razem nie będzie przecież tak ciasno.
W każdym razie dopóki jeszcze Melon nie zacznie się pchać.