18.12.08

Nie śpiewaj herbatką!

"I przyjdą goście, i zjedzą ciasto. To nie jest proste zjedzenia ciasto, brudna buzia czekoladowa."
"Jeszcze poproszę ciasto ciepłące. Jeszcze poproszę ciastooo, ciasto poproszę jeszcze, bo jestem głodna""
"Chcę pracować nocniczki!" (lepić uszka z grzybami)
"To no cóż, skoro tak."
"Poproszę jeszcze danonka. O, jagódkowy! To nie jest jagódkowy, to jest fioletowy."
"Skąd wzioła się ten teraz biedroneczka?" Nie może przyjść teraz mamusia, wstawaj biedroneczko!"
"Nie martw się chłopcze, zaraz naprawię."
"Nie śpiewaj herbatką teraz, tylko wlewaj mi!" (potrząsałam herbatką w proszku do rytmu)
"Muszę poprosić stryja Michała, co? Żeby mi kubeczek naprawił, wiesz? Bo jest zniszczony teraz" (czyli ma zdjęty sznureczek)
"Proszę mama, liżaj! Liż, liż, na zdrowie" (podając mi wieczko danonka)
"Teraz nożem tak dzitnęłam i paluszek boli. Mamo, brawo! Wojtusiowi dałaś plasterek, tak jak ja"
"Nie, to nie jest karuzela, to jest bez śmiechu!" (gdy z głośników popłynęło The Closest Thing To Crazy Katie Melua zamiast Karuzeli Marii Koterbskiej)
"Kocham braciszka tak bardzo mocno" (gdy przybiegłam zaalarmowana rozpaczą Królika)
"Źle czuję się, poproszę lekawco."
"Mama, puść! Już dosyć pocuwania!" (całowania)
To tylko ostatni tydzień - aż strach pomyśleć, ile nam umyka...