31.8.08

Ostatni dzień wakacji

Jutro pierwszy września. Przez 12 lat właśnie szykowałam się na pierwszy dzień w szkole. Potem przez 5 lat byłam już po radzie i znów cieszyłam się na ten dzień - kto by pomyślał, że można tęsknić za uczniami?
A dziś? Jesteśmy na działce, nie wracamy w pośpiechu do domu. Wieczorny spacer. Inwersja, mgła ściele się, aż miło. Kot spostrzegł w polu zdobycz i właśnie szykuje się do skoku. Cisza. Już trzeci raz nic nie znaczy ten pierwszy dzień września. Jutro szkoły ożyją, ale znowu beze mnie.
Wracam do domu. W oknie Natka podtrzymywana przez Tusia cieszy się na mój widok - "mama, szybko, gonimy!" Mysz wypada na ganek, rzuca mi się na szyję. "Kocham cię, mamusiu!" Kiedyś wrócę do szkoły, ale jeszcze nie teraz. Teraz jest ich czas, czas Myszki i Króliczka.
A gdy piszę ten post, Myszka podchodzi i przestrzega: "Mama, zostaw kabela! Groźne!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.