6.1.09

Moje dziecko jest chomikiem

Pierwsze doświadczenia prowadziliśmy na Myszy. Zabezpieczaliśmy łóżko poduszkami, kiedy uczyła się na nim raczkować. Potem nauczyła się wspinać na poduszki, więc zaczęliśmy ustawiać je jak cegły. Kiedy opanowała rozbieranie poduchowego muru, Tuś ulepszył konstrukcję zaprawą z koca i kołdry. Niestety nadszedł dzień, w którym i tę blokadę pokonała. Pech chciał, że był to akurat moment, w którym zwichnęłam rzepkę w łazience i żadne z nas nie mogło złapać Myszy zjeżdżającej z góry poduszek wprost na podłogę. Od tego dnia było już "łatwiej", bo przez kilka miesięcy przykuta do łóżka dawałam odpór wolnościowym atakom Myszy, stawiając żywy mur z siebie.
Z Królikiem było trudniej, bo nie mogliśmy ograniczyć mu już placu zabaw do łóżka. Teraz, kiedy nauczył się już chodzić, stawiamy prowizoryczne zabezpieczenia z różnych sprzętów domowych, ale i tak wszystkie nasze starania są dla Frania tylko wyzwaniem (a on bardzo lubi wyzwania). Z uśmiechem uczy się pokonywać kolejne blokady. Nie mają znaczenia zabawki, jakimi usiany jest nasz plac zabaw. Nieważne też, że jesteśmy tam z nim. On zawsze musi się wydostać. Jak chomik. Dla niego zawsze ciekawiej jest TAM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.