Wczoraj Królik na widok zdjęcia dziadka wydał z siebie radosne "dzadza!", dziś za delicję narodził Mamę na Myszogrodzie słowem "dzieguje", słysząc melodyjkę z zabawki krzyknął "Ojejku! Gra!", a pytany, czy chce soczek, odpowiedział "chce".
Jeśli jest to postęp geometryczny, jutro powinno być 9 słów, jeśli tylko arytmetyczny, to 5, a jeśli nie będzie żadnych, to i tak jest to wielki postęp.
Pewnie Króliczek szykuje przemówienie z okazji swoich drugich urodzin, a to już za pięć dni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo się cieszymy. Nasz Mateoś też się do mówienia nie garnie w zawrotnym tempie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I słusznie. Najpierw sobie Chłopaki wszystko przemyślą, potem ewentualnie podzielą się spostrzeżeniami. A tak, co będą gadać po próżnicy? ;)) Umiejętność milczenia to bardzo cenna cecha :)
OdpowiedzUsuńPocieszyłaś mnie strasznie moja Michalina ma drugie urodziny 1 stycznia i mały zasób słów, ale przekaz za pomocą palca opanowany do perfekcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mama Michaliny
O! To cieszymy się tym bardziej, że Królik właśnie 1 stycznia obchodził będzie drugie urodzinki! Sto lat, Michalino, sto lat!
OdpowiedzUsuńTak, myśliciel nam rośnie jak marzenie, to prawda :)
Tak sobie myślę, że gdyby Mateoś mówił tyle co jego brat, a Królik tyle co Mysz, to obie musiałybyśmy sobie sprawić superstopery ;) Ale i tak nie mogę się tego doczekać :D
Dziś wychodząc do żłobka zaszczycił nas dwoma skończonymi zdaniami:
"Papa, mama. Papa, Melon"
Pozdrawiamy serdecznie :D
Sto lat dla Krulika moc prezentów i słodkości.
OdpowiedzUsuńŻyczy Mama Michaliny oczysiście z Michaliną.