W środku nocy obudził nas płacz Króliczka. Zrywam się:
- Już idę, Franiołku.
- Mamo, powiedz - rozlega się z głębin naszej pościeli szept na wpół śpiącej Myszki. Znów nie zauważyliśmy, kiedy do nas przyszła.
- Co mam powiedzieć, Myszko?
- "Lecę, pędzę" - przypomniała mi mój sztandarowy okrzyk pędzącej środkiem nocy mamuśki.
--
- Franio zasnął - mówi Tuś, wychodząc z dziecięcego pokoju.
- Ja jeszcze nie idę - Mysz wciąż się kręci, więc nie mogę wyjść.
W ciszy Myszka wtula się we mnie:
- Dziękuję.
- Za co mi dziękujesz, kochanie?
- Że nie powiedziałaś: "przyjdź po mnie za chwilę".
15.2.10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej :))))))))))))))))))))) Ścisnęło mnie za serce.
OdpowiedzUsuńczule, rozczulająco, myszogrodzko....
OdpowiedzUsuń