29.10.10

Kłopoty ze skupieniem

- Wie pani, najlepszego specjalistę znaleźliśmy na Ursynowie. Był świetny. Tak dobrze wykastrował naszego psa, że nie mieliśmy żadnych kłopotów. A jądra jak dobrze usunął. Bo wie pani, to profesor weterynarii jest.
Słuchałam z podziwem, jak ta światła pani opiekuje się swoim ulubieńcem. Pies rasowy, zadbany. Od razu widać, że dostaje tylko to co najlepsze.
Naszą rozmowę przerwał niestety Melon, bezceremonialnie robiąc na trawnik kupę. Sięgnęłam do kieszeni po psi woreczek. Zapadła cisza. Po chwili pani się ośmieliła:
- Pani to zbiera?
- Tak, a pani nie?
- Ja też bym zbierała gdyby wszyscy zbierali.
No i nie mam na to żadnej zabawnej pointy - ciężko się myśli z opadniętymi rękami.
PS.
Widziałam kilka dni temu, jak pewna staruszka z drugiego wracając ze swoją ukochaną sunią, także staruszką, ze spaceru, wstępowała z małym woreczkiem do śmietnika. Człowiek światły nie musi pleść na prawo i lewo o profesorach weterynarii - może cichutko wracać ze spaceru przez śmietnik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.