Noc. Natalia śpi, a właściwie zasypia. W ciemnościach rozlega się nagle jej cichy, ale wyraźny głos:
- Tato, miałeś mi przynieść dolną część sąsiadki, która mieszka na siódmym piętrze.
Co jest?! Mówi przez sen, na pewno. Odgarniam jej włosy z czoła i na wszelki wypadek pytam:
- Myszko, o co chodzi?
- Pamiętasz, spotkaliśmy ją wczoraj.
- Ale dlaczego mam ci przynieść jej dolną część?
Cisza.
- Powiedziałaś "Tato, miałeś mi przynieść dolną część sąsiadki, która mieszka na siódmym piętrze"?
- Tak...
- Ale po co?
- Bo ja chcę ją odwiedzić. Zapraszała nas do siebie.
- Ale na pewno powiedziałaś "Tato, miałeś mi przynieść dolną część sąsiadki, która mieszka na siódmym piętrze"?
- Tak.
- Natko, dolna część kogoś to nogi i pupa. I ja mam ci ją przynieść?
Cisza.
Zaczynam myśleć.
Zaraz. Faktycznie spotkaliśmy sąsiadkę, z trzeciego co prawda piętra, ale mniejsza z tym. Co takiego Natka mogła więc powiedzieć?
"Tato, mieliśmy przyjść do naszej sąsiadki, która mieszka na siódmym piętrze."
Co za ulga.
22.6.11
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.