26.12.11

Karaluchy pod poduchy

Mama na Myszogrodzie zażywa ostatnio zadziwiająco dużo medykamentów. Więcej, niż kiedykolwiek była w zwyczaju.
Różni lekarze bardzo starają się pomóc w myszogrodzkiej potrzebie.
W efekcie MnM przesypia kilkanaście godzin na dobę. Ponieważ większość tych godzin przypada na dzień (trwający obecnie zimowo krótko), nocą MnM jest już wyspana i po raz pierwszy w życiu doświadczyła bezsenności.
Pan doktor stara się pomóc i przepisał MnM kolejne leki. Tym razem nasenne.
- Spróbujemy panią przestawić na spanie nocą - powiedział.
I tak MnM ma zażywać kolejny medykament na pół godziny przed planowanym zaśnięciem. Dzięki temu ma zasypiać wieczorem, przesypiać noc i spróbować jako tako funkcjonować w dzień.
I rzeczywiście, bywa, że MnM nie śpi już kilkanaście godzin na dobę. Dziś na przykład spała niemal dwadzieścia jeden.
Pozostałe trzy godziny z okładem spędziła MnM z MysiKrólikami grając w przyniesione przez Mikołaja kalambury i inne gry oraz... marząc o położeniu się do snu.
Gdy tylko nikt nie patrzył... myk - zakopała się w pościeli.

No i stało się - nie wzięłam swoich leków na sen. Zaspałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.