Franek właśnie zrobił kolejny krok w stronę usamodzielnienia się, a zaraz potem dwa następne. Gdy starsi zajęci byli jedzeniem, podpełzł skrycie do siostry, wywalił jej talerz na kołdrę, wybrał sobie pasemko kurczaka i zaczął pożerać pierwsze własnoręcznie upolowane mięso.
A kiedy tata zajęty był pisaniem bloga, podkradł się znowu i porwał jeszcze drugi kawałek i plasterek ziemniaka.
11.10.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Franio staje się prawdziwym mężczyzną i do tego z zamiłowaniem do łowiectwa. ho ho ... Jako mama niejadka bardzo Wam samożywności synka zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńbuziaki
Z tym jadkiem to nie wiadomo jak będzie - Mysz w jego wieku też jadła, aż furczało, a teraz nie spojrzy na obiad. Bo po co, skoro jest bułka, czekoladka, banan, danonek...
OdpowiedzUsuń