15.11.08

Wyrwane z kontekstu, cz. 2

Mysz jeździła potorami, ale nie dojechała do zoo, bo przyszła Franilla i pożarła żyrafę.
--
- Zaśnij kochanie.
- Nie mogę mamusiu, ja nie umiem. Spać.
--
- Śpij Myszko.
- Nie mam czasu.
--
- Mama, wyskocz mnie na ręce.
--
W samochodzie:
- Przestańcie się śmiać, rodzice!
- Dlaczego? Jest nam wesoło, więc się śmiejemy.
- Ale za głośno śmiejecie się! Obudzicie Frania!
--
- Proszę, mamusiu.
- O, cebula. Dziękuję kochanie, teraz odłożymy ją na miejsce, dobrze?
- Nie, to jest najlepsza cebula. Dla ciebie. Będziesz teraz mogła. Upiec ciasto

4 komentarze:

  1. Skoro może być ciasto marchewkowe, to dlaczego nie cebulowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama na Myszogrodzie15/5/09 21:48

    W końcu można kupić cebulę cukrową, prawda? ;)
    A swoją drogą, pamiętasz cebularze z piekarni przy Lisowskiej? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tu pewnie Ciebie zaskoczę. Pamiętam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama na Myszogrodzie15/5/09 21:48

    Bo takie dobre cebularze to trudno zapomnieć nawet takiej Kornelii jak Ty :)))

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.