- Mamo, mamo, kup mi BARBECZKĘ!
Niestety Mysz dowiedziała się z reklam na MiniMini o istnieniu Barbie Calineczki. Grono zwolenników całkowitego zakazu reklamy skierowanej do dzieci powiększyłoby się o dwie osoby... gdybyśmy do niego nie należeli już wcześniej.
9.4.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Od pewnego czasu nosze się z zamiarem opisania ofiary pop kultury w postaci Dzidka. Chodzi o jego maniakalne przywiązanie do Spiderman'a i Ben'a 10. To że w zasadzie nigdy nie oglądał żadnej kreskówki, reklamy tudzież komiksu z tym pierwszym niewielkie ma znaczenie, skoro kumpel z przedszkola niejaki Hipolit Pateczka posiada utensylia z wizerunkiem tegoż.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
Dlatego też postanowiliśmy nie kreować Barbie na owoc zakazany, skoro koleżanki i tak Mysz zarażą, i kupiliśmy jej najmniejszą możliwą. Żeby teraz na jęki odpowiadać "przecież już masz". A jęki już są, tym razem o Barbie z kucykiem.
OdpowiedzUsuńZa życzenia bardzo dziękujemy, dla nas święta tego roku są jedyne w swoim rodzaju...
i to jest właśnie to na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńaż się boję, w jaki okres życia dziecka właśnie zaczynam wchodzić... :/
To jest właśnie to na zdjęciu. Pachnie różami jak autobus wracający z wczasów w Bułgarii w latach siedemdziesiątych.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Mysz jest cokolwiek rozczarowana - produkt nie wytrzymuje porównania z reklamą w telewizji, a kwiatek do przyczepiania na rączce zżarł zawsze pomocny pies.
I tak trzymać!