10.7.09

W obronie "ja"

- Mamo, nigdy więcej nie mów do mnie "kruszynko"! Jestem NATKA!
Noooo, taki tekst musiał mieć jakieś mocne motywy. Jako że każdy z nas jest po trosze lekarzem, a zatem i psychologiem, pozwolę sobie pozgadywać. Okres pomiędzy drugim a trzecim rokiem życia to czas, kiedy dziecko coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę ze swojej odrębności i wyjątkowości, coraz mocniej określa swoją tożsamość. Ale na początku jest ona krucha. Myślę, że Mysz instynktownie broni swojego nowonarodzonego "ja" przed rozmyciem go w morzu zdrobnień i czułych pseudonimów. "Natka Trzylatka" przeszła, może dlatego, że Mysz dumna jest ze swojego poważnego wieku, ale już "Natka Jubilatka" - nie.
To szczególnie ciekawe w kontekście wczorajszego posta. Jakoś jej nie niepokoi podmienianie tożsamości na wymyślone role i imiona. Może dlatego, że kontrolę nad tą zabawą ma osoba, do której Mysz ma pełne zaufanie - ona sama...

2 komentarze:

  1. Nasza kuzyneczka zwiedza dzielnie Genewę. W trakcie zwiedzania powiedziała do Dzidka "Ty mój mały Kalwinku."
    buziaki słodkie od de Silvów

    OdpowiedzUsuń
  2. Tata na Myszogrodzie10/7/09 22:56

    Mam nadzieję że teraz nie zacznie was gromić za oglądanie telewizji! :) Chociaż może tak jak my prawie w ogóle jej nie oglądacie...
    Pozdrawiamy i machamy zmęczoną powieką ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.