Myszka uwielbia bawić się w chowanego. Chowa się w szafie albo pod kołdrą, a czasem każe się chować nam i wtedy rozlega się:
- Dwa, trzy, cztery, szukam!
Dziś zrobiłam jej dowcip i zamiast szukać jej pod jedną kołdrą, sama schowałam się pod drugą. Natka po chwili przestała chichotać, wyjrzała z ukrycia i z niepokojem zaczęła pytać:
- Mamo, gdzie jesteś?
Już miałam wyjść spod kołdry i ją wyściskać, gdy rozległo się szelmowską nutką w głosie:
- Acha, rozumiem, schowałaś się. Przez kołderkę.
Nie będę ukrywać - znalazła mnie!
--
Kiedy podczas wieczornego mycia Mysz zaczęła sięgać po niedozwoloną butelkę z Oilatum, wystrzeliłam (zupełnie nie wiem czemu) jak z karabinu:
- A dididi dodododo!
A Natka bardzo spokojnie odpowiedziała na to:
- Nie. Nie rozumiem "dodododo".
--
- Cudzie ty mój ukochany - mruczałam do mysiego uszka usypiając Natkę.
- Nie - oburzyła się rozbudzona nagle Mysz - Nie jestem cudziem. Jestem córeczką!
--
Podczas czytania jednej z książeczek od mysiej mamy chrzestnej:
- Kochanie, jakiego koloru jest Elmo?
- Czerwony.
- Ślicznie, a jak to będzie po angielsku?
- Freeeed.
--
Zdarzyło się, że Mysz tak bardzo usiłowała wtulić się w jednego z Braci Psie Serce, że na nią warknął. Uznałam, że obojgu należy zwrócić uwagę na niestosowność zachowania - psu, groźnie mówiąc "Agrest!", a Natce prosząc, żeby dała pieskowi spokój.
- Nie przejmuj się - natychmiast pocieszyła Agresta Mysz.
--
Królik spał, a Mysz w najlepsze bawiła się tekturowym pudłem i tak się złożyło, że weszła na nie, zachwiała się, i spadła efektownie na pupę. Rozległ się rozdzierający płacz, ale że pudło miało wysokość ok. 20 cm, ewidentnie wynikał z przestraszenia się. Nie dała się łatwo utulić, więc postanowiłam odwrócić jej uwagę:
- Zobacz kochanie, obudziłaś Frania.
Mysz natychmiast zapomniała o płaczu, podeszła do braciszka, zaczęła go głaskać po buzi i czule mówić:
- Przepraszam Franiołku, śpij, śpij.
Franio jednak uśmiechał się coraz szerzej i szerzej, a o śnie ani już myślał, więc zmieniła strategię:
- To pośpimy razem? - i ułożyła się natychmiast na franiowej poduszce.
--
Nowa zabawa z dziadkiem: Mysz leży na łóżku i woła:
- Dziadku, łap mnie!
Dziadek podchodzi machając rękami na boki i wołając:
- Zaraz upoluje cię myszołów.
W tym momencie rozlega się uszczęśliwiony krzyk Myszy:
- MAMO, RATUJ DZIECKO!
17.10.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co tu komentować? Urocze, po prostu, urocze.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń