Dając Myszy brązowego cukiereczka:
- Jaki to jest kolor, Natko?
- Paddington Brown
[dla mniej wtajemniczonych: http://minimini.pl/cgi-bin/mmi/index/full/19310]
--
- Zobacz mamusiu, gotuję obiad.
- A co gotujesz na obiad?
- Śniadanie.
--
Mysz przerwała mi z lekka bezmyślne wpatrywanie się w monitor komputera:
- Mama, uciesz się. Mama, uciesz się! NIE ROZUMIESZ? UCIESZ SIĘ!
--
Do bawiących się we wzajemne podgryzanie Braci Psie Serce:
- Pieski, nie ogryzajcie się!
19.10.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z tym śniadaniem na obiad to nie bardzo załapałem... Sam bardzo często mam śniadanie na obiad, a zdarzało się, przy nawale pracy, że i na kolację. :)
OdpowiedzUsuń:D mi się w dodatku przytrafia obiad w póóóóźnych godzinach nocych - jadam wtedy obiację ;)
OdpowiedzUsuń