Mysz już pożegnała się z nami i położyła z wyraźnym zamiarem zaśnięcia, ale nagle zerwała się, wołając:
- Ojej, nie spomniałam Ryrka! [zapomniałam o Eryku].
- Już przynoszę, kochanie. - Na środku podłogi leżała ulubiona ostatnio przez Mysz paczka przyjaciół. Podałam Eryka.
- Iiii... króliczek. - podałam króliczka - iii... mój gibon - podałam gibbona - iii... jeszcze miś - podałam Kubusia od mamy chrzestnej i sprytnie zabrałam od razu Franklina.
Mysz z wdziękiem ułożyła ulubieńców na poduszkach, każdego z uwagą pogłaskała i zwinęła się w mysi kłębuszek, wyszeptała jeszcze, że jest szczęśliwa i powolutku usnęła. To znaczy... taką mam nadzieję, bo zaraz zasnęłam i nic już nie pamiętam.
Dziękujemy Tosi i Heli - nie tylko nas odwiedziły, ale jeszcze zabrały ze sobą rodziców. Bardzo nam się podobało! Mysz bardzo długo jeździła później po Tochna.blogu - do góry i na dół, do góry i na dół, do góry i na dół... Potem uczyła nas grać w myszy, tylko wciąż nie rozumiemy, dlaczego gra polega na tym, że wszystkie karty ma dostać Mysz? A Franio pod wrażeniem wizyty koleżanek nauczył się wczoraj wspinać na krzesełko, walić się w pierś i ryczeć jak bardzo mały goryl. Pozdrawiamy z myszogrodzkim uśmiechem!
23.11.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To my dziękujemy za zaproszenie i przyjęcie i wspólną zabawę i ciasto i pizze (profesjonalną!!!) i CZEKOLADĘ (jeszcze profesjonalniejszą!!!)...
OdpowiedzUsuńNiestety nie możemy się pochwalić okazjonalnym postem na tochna.blogu ponieważ zagadawszy się z gospodarzami nie popełniliśmy ani jednego zdjęcia...
Wniosek z tego taki, że wydarzenie należy powtórzyć...!!!
a co do osiągnięć Frania - pogratulować...!!!
żeby tylko się nie nauczył z krzesełka spadać...!!!
pozdrawiamy...
aaaa...
i to powtarzanie wydarzenia to już na naszym terenie...
Tak, tak, koniecznie! Bardzo koniecznie, już się cieszymy :)
OdpowiedzUsuńa apropos CZEKOLADY - to wisicie nam obiecany przepis...
OdpowiedzUsuńale to poufnie...
pzdr...
Już się robi... yyy... to znaczy pisze :)
OdpowiedzUsuń