- Zobacz mamusiu, zobacz! - zawołała Mysz, wskazując śnieg na zewnątrz. Ostatnio nauczyła się pokazywać przez okno i mówić, że przyszła jesień, więc mówię:
- Tak, Natalko, przyszła już zima.
- Nie, przyszła jesień!
- Tak, przyszła jesień, ale już sobie poszła i przyszła zima.
- Nie! Przyszła JESIEŃ!
- A jest śnieg?
- Nie!
Mysz próbuje zaciskać usta, ale się śmieje:
- A jest biało za oknem?
- Nie!
Ależ uparta ta Mysz...
- A kolorowe liście są?
- Nie!
Ha! Tu cię mam.
- To znaczy, że jesień już poszła. Jesień jest wtedy, gdy są kolorowe liście, a jak liście opadną, to znaczy, że już sobie poszła.
Trochę zbita z tropu Natka popatrzyła chwilę przez okno i rozpromieniła się:
- Zobacz, są! Są liście! Jest jesień! - krzyknęła, pokazując ostatnie liście na czubku krzaku bzu pod naszym oknem.
I właściwie ma rację - śnieg śniegiem, ale jesień to jednak jest i do 21 grudnia jeszcze nas nie opuści. Ależ mądre to nasze Myszątko.
26.11.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z naszych okien mamy widok na góry, niestety nie Alpy, lecz Jura ale dobre i to. Dzidek rozpoznaje pory roku po stanie gór. Przez to wyróżniamy głównie dwie pory roku; kiedy w owych górach śnieg jest tzn mamy zimę i będziemy jeździć na sankach (a w tym roku spróbujemy pierwszy raz zmierzyć się z narciarstwem zjazdowym, które syn nasz trenuje nosząc kask i gogle non stop a nade wszystko przy jedzeniu, gdyż to niebezpieczna czynność) oraz lato, kiedy śniegu brak i można iść na basen otwarty w naszej dzielnicy.
OdpowiedzUsuńbuziaczki
Pewnie, że dobre! Mnie tu już od dawna skręca z zazdrości :D
OdpowiedzUsuńTo ja już Was nie pytam o przedwiośnie :D
Buziaki
faktycznie fajnie mieć góry na wyciągniecie ręki. Jednak na pocieszenie powiem, że tutejsze lasy to istna porażka; zero na prawdę zero ściółki, mchu, wrzosów tylko gliniasta breja zamiast ziemi, do tego bardzo stromo i co chwila się na pupie zjeżdżać, po glinie. Zatem raczej na grzyby z dziećmi się wybrać nie można tak dla przyjemności włóczenia jedynie dla zaprawienia w surwiawalu.
OdpowiedzUsuńcmoki
Wierzymy na słowo, ale i tak liczymy na zdjęcia. :) Grzyby w razie czego możemy przynieść sobie sami :)
OdpowiedzUsuńPiękny zakamuflowany uśmiech.
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
OdpowiedzUsuń