22.2.09

Ratunku!

Mamy miewają czasem wyjątkowo złe pomysły. Dziś rano postanowiłam na przykład ubrać Mysz. To zupełnie jej się nie spodobało, więc zaczęła wzywać pomocy:
- Tatooooo!!! Krokodyl mnie złapaaał! Tatoooo!
Tuś akurat się kąpał, więc zwróciła się do mnie:
- No puść mnie, krokodyrze, noooo!
Gdy po chwili siedziałam przy klawiaturze, zapisując wszystko, zanim mi umknie, ubrana już Mysz tuliła się do Tusia i tłumaczyła mu:
- Krokodyl uciekł, wiesz?
- Tak? - spytał Tuś - a gdzie teraz jest?
Mysz rzuciła w moją stronę gniewne spojrzenie:
- Tam siedzi. I pisze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.