13.7.09

Królicze gadanie

- Franek, zacznij już wreszcie mówić, no! - rozdrażniło mnie w końcu to ciągłe myczenie.
- Ależ on mówi! - natychmiast zaczęła bronić go Mysz. - Mówi "mama", "tata", "baba"...
To prawda. Mówi też: "kowa" (krowa), "kokki" (klocki) i "khem" (krem) , ale na "Zobacz mamusiu, gołębie jedzą ziarno na trawie" to muszę jeszcze poczekać. Ach to moje macierzyństwo - takie wiecznie niecierpliwe...

PS No dobrze, dobrze - woła też Melona (Meno), i czasami mówi "Nata", "Tama", "bam", "tak", "nie", "dobdzie" i "źle".
PPS Tak, Mysz naprawdę powiedziała "ależ"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.