3.11.09

Kwiaty dla Algernona

Yesterday. Zawsze myślałam, że to piosenka o miłości. Nic z tych rzeczy. To piosenka o jednym z największych nieszczęść ludzkości. Piosenka o starości. O tym, jak nie możesz już wstać i wyjść samodzielnie do toalety, o tym, jak ktoś inny musi cię myć, obcinać ci paznokcie, poić przez słomkę, karmić bezkształtną papką, bo bez swojej szczęki nie możesz nic ugryźć. Bo szczęki nie możesz już mieć, szczęką się możesz zadławić. A jeśli się zadławisz, nikt się o tym nie dowie, bo ten ktoś od wysadzania do wiaderka przyjdzie dopiero nad ranem.
Może to i lepiej, że rozmawiasz już głównie ze zmarłymi, ale te chwile gdy na moment wraca świadomość, gdy zdajesz sobie sprawę, że twoich bliskich nic już nie obchodzisz, że dopiero rankiem przyjdzie ten ktoś, ten ktoś całkiem obcy - te chwile to koszmar.
I ten stary człowiek, najstarszy z nas patrzy na nas i mówi: "mama?" Z tą straszną ufnością. Niech no by tylko znalazła się tutaj ta mama. Niech by popatrzyła na swoje maleństwo takie bezbronne. Rozpędziłaby nas wszystkich na cztery wiatry! Jak my śmiemy uzurpować sobie prawo opieki nad jej ukochanym maleństwem! Maleństwem, które jeszcze wczoraj było w pełni sprawną osobą. Mogącą o sobie decydować, będącą dla innych wsparciem.

Yesterday, all my troubles seemed so far away
Now it looks as though they're here to stay
Oh, I believe in yesterday

Suddenly, I'm not half the man I used to be
There's a shadow hanging over me.
Oh, yesterday came suddenly

5 komentarzy:

  1. Bardzo mnie wzruszyła i ujęła ta notka. Aż postanowiłam się ujawnić ;) i przywitać oraz przyznać, że podczytuję Was od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama na Myszogrodzie4/11/09 10:24

    Dziękuję :) Bardzo mi się ciepło zrobiło, a że jestem zmarźluchem, to w ten listopadowy dzień dziękuję tym bardziej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To skoro już się ujawniłam, to teraz nagabuję o nowe notki :))) Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama na Myszogrodzie11/11/09 18:08

    Jeśli chodzi Ci o opowiadanie "Kwiaty dla Algernona", to warto. Przywodzi na myśl film "Przebudzenia", od którego jest starsze o jakieś 20 lat.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.