24.5.11

Ospa - szczepić czy nie?

Staramy się podejmować decyzje, kierując się sprawdzonymi danymi i zdrowym rozsądkiem. Zacząłbym to zdanie od "Szczycimy się tym, że...", gdyby nie to, że staraniami nie ma się co chwalić, zwłaszcza kiedy nie zawsze prowadzą do zamierzonego celu. Albo gdy prowadzą do niego przypadkiem.

Nad zaszczepieniem dzieci na ospę (wietrzną, prawdziwa została na szczęście wytępiona*) zastanawialiśmy się dość długo. W internecie można przeczytać wiarygodnie brzmiące opinie o tym, że szczepionka nie daje tak dobrej odporności, jak przejście ospy, że ta poszczepienna odporność wygasa w przeciwieństwie do tej "naturalnej"**, że szczepionka powoduje w późniejszym wieku półpaśca... Sami przechodziliśmy w dzieciństwie ospę i nie mamy jakichś traumatycznych wspomnień z tym związanych, więc nie mieliśmy silnej motywacji, by uchronić przed nią dzieci. To przecież powszechna choroba wieku dziecięcego, nieprzyjemna, ale niezbyt groźna (chyba, że się ją złapie jako dorosły).
Potem umarł Jaś Olczak, synek znajomej z pracy. Nie na ospę, na sepsę, zakażenie całego organizmu, które rozwinęło się ze zlekceważonego przez lekarzy, nieleczonego zapalenia stawu bezpośrednio po ospie - to jedno z całego wachlarza rzadkich śmiertelnych powikłań.
Potem siostrzeniec Taty na Myszogrodzie przeszedł ospę z gorączką powyżej 40 stopni.
Potem bratanica Taty na Myszogrodzie wylądowała z bardzo ciężką ospą w szpitalu zakaźnym, gdzie na dodatek rozwinęło się jej zapalenie wyrostka robaczkowego.
Zaszczepiliśmy dzieci.
Trzeba będzie je zaszczepić ponownie, bo dopiero dwie dawki dają maksymalną odporność, do tego po 20 latach będą się musiały szczepić jeszcze raz. Za to półpasiec im raczej nie grozi.
Wszystko pięknie, niemniej decyzję podjęliśmy ze strachu, kiedy huknęło koło nas raz, drugi i trzeci. Naukowe artykuły uzasadniające nasz wybór znalazłem już potem.
Postaram się o tym pamiętać, kiedy zachce mi się z wyższością racjonalisty spojrzeć na kogoś rządzonego emocjami...

*
Ospa prawdziwa, niegdyś jeden z wielkich zabójców ludzkości, nie występuje w naturze mniej więcej od 1980 roku (ostatni przypadek na świecie odnotowano w 1978 roku, w Polsce w 1963). Załatwiły ją, a jakże, szczepionki. Na świecie wirusy ospy są przechowywane w dwóch (znanych) miejscach, laboratoriach w Rosji i w USA. WHO apeluje o zniszczenie tych wirusów, jak dotąd bez skutku.
** Naturalna odporność też wygasa, tyle że kiedy wokół pełno dzieciaków chorujących na ospę, ciągły kontakt z wirusem powoduje jej częste odnowienie. Tym bardziej więc warto się szczepić, im powszechniejsze są szczepienia na ospę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.