Wieczorem zmęczona skakaniem po łóżku Mysz ułożyła na nim trzy poduszki, usiadła na jednej, mi wskazała drugą i poleciła posadzić Frania na trzeciej. Następnie teatralnie odchrząknęła i zaczęła opowiadać:
- Był sobie wilk. I chciał zjeść ludzi, i otworzył paszczę, o taaaak (odgłosy połykania). I przyszedł Jaś i go przystrzelił.
Franek siedział zasłuchany jeszcze chwilę. A ja zacząłem bić brawo.
18.2.09
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne opowiadanie,ma dziewczyna talent:)
OdpowiedzUsuńTaaak, to po tatusiu tak ma :D
OdpowiedzUsuń