13.3.12

Trudna sztuka leczenia

MysiKróliki bawią się w szpital:
F: Zszywacz!
N: Jest zszywacz.
F: Uuuu. To pacjent. Natka, wiesz co? Ja tu niechcący zrobiłem dziurę, ale nie wiem gdzie, bo ona jest pod futerkiem. Przepraszam, piesku. [buziak] O, tu jest dziura. [buziak] No, już go nie boli.
--
N: Tlen!
F: Co?
N: Tlen!
F: Co?
MnM: Tlen, Franiu. Do podania dla misia.
F: Ale co to jest tlen?
N: To lekarstwo, no!
F: Ale jakie lekarstwo?
MnM: Franiu, teraz na przykład oddychasz tlenem.
F: Jaaa? [kilka bardzo głośnych i głębokich wdechów] Dobrze, to weź sobie ten mój tlen i go sprzedaj.

No i zgubiłam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.