20.4.09

Rykoszet

Może i uwielbienie pomarańczy świadczy o tym, że Mysz jest córką Tusia, ale temperament to odziedziczyła po mnie i już. Gdy się złości, to na całego, a gdy się wścieka, rykoszetem dostaje każdy w promieniu kilometra.
Dziś zezłościła się, że chcemy, żeby nasiusiała do nocnika (pani doktor tak polubiła mysie siuśki, że chciała przebadać je jeszcze raz). Do toalety to ona może się załatwić, ale żeby wymagać nocnika? No tego to już za wiele! Mysz wściekała się, wierzgała nogami, szarpała się, zabrała nawet nocnik, wołając:
- Wyrzucę ten brzydki nocnik na świat! - i z wściekłością cisnęła nim o podłogę w sąsiednim pokoju.
Królik, uosobienie dobroci (choć, jak wiadomo, też nie zawsze ;D), próbował załagodzić sytuację, tłumacząc jej po swojemu.
- Nie można mówić do ludzi "dadada"! To bez sensu! - wściekła się do reszty Mysz.
Moja córeczka ;)

7 komentarzy:

  1. Bójcie się Boga, żeby mocz do analizy pobierać do nocnika! Mysz ma rację, do toalety trzeba się załatwić, a rodzic narażając kończyny górne na zmoczenie nabiera (z tak zwanego środkowego strumienia) siusiu do specjalnego pojemnika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama na Myszogrodzie21/4/09 09:35

    To po kiego grzyba ja ten nocnik tak szorowałam? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaak, a potem się dziwisz, że badania wykazały obecność bogatej flory bakteryjnej a Mysz furagin musi brać.

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze jedno. Przed pobraniem dobrze jest przemyć pupę dziecka rivanolem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mama na Myszogrodzie21/4/09 11:39

    Bardzo się cieszę, że się o nas troszczysz, dziękuję. Nie umiałam zachować powagi podczas pisania tego postu, więc nie wdawałam się w szczegóły techniczne, ale wierz mi - umiemy pobierać mocz do badań. Robimy to z powodzeniem od wielu lat (ja nauki w tej kwestii pobierałam u mamy pielęgniarki jeszcze w szkole podstawowej).

    OdpowiedzUsuń
  6. Gadanie, a kto zmuszał dziecko do siusiania do nocnika? ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mama na Myszogrodzie21/4/09 22:21

    To nocnik nieużywany, a próbka nie była na posiew, więc wystarczyło go porządnie umyć, i Mysią pupę też. Mamy już wyniki i wcale nie wynika z nich że mamy zmienić olej w Trabancie - wszystko w normie! :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.